Spis treści
-
▼
2006
(14)
-
▼
December
(14)
- Witaj
- Wprowadzenie
- Dane techniczne World Trade Center
- Minuta po minucie
- Rozmowy pasażerów porwanych samolotów
- Magiczni pasażerowie
- Gdzie są terroryści?
- Świadome wyburzenie WTC7
- Albuquerque Journal - materiały wybuchowe w WTC
- Nowojorscy strażacy o wybuchach
- Co wybuchło na dole WTC?
- Teoria spiskowa
- Spotkanie z bratem Bin Ladena
- Ekspert WTC - wytrzymają uderzenie Boeinga
-
▼
December
(14)
Sunday, December 3, 2006
Witaj
Dzięki tej stronie poznasz zupełnie inną wersję wydarzeń, dowiesz się faktów, których na próżno szukać w środkach masowego przekazu.Mam nadzieję, że zgromadzone tutaj materiały pozwolą Ci szerzej spojrzeć na aspekt tzw. światowego terroryzmu i wyciągnąć odpowiednie wnioski. Dołożono wszelkich starań, aby zgromadzona tutaj wiedza jak najbardziej odpowiadała faktom.
Wprowadzenie
"Kto rządził przeszłością, w tego rękach jest przyszłość; kto rządzi teraźniejszością, w tego rękach jest przeszłość" - George Orwell.
Słowa, które dziś znaczą więcej, niż mogłoby się wydawać. Otaczająca nas rzeczywistość nie jest jednorodna. Jej dynamika zmusza nas do ciągłego poszukiwania odpowiedzi na pojawiające się pytania.
W większości wypadków odpowiedzi pojawiają się wewnątrz naszego umysłu - doświadczenie, wiedza i inteligencja złożone razem pozwalają nam na wypracowanie odpowiedniego do sytuacji obrazu świata. Każdy człowiek robi to na swój sposób - wszyscy natomiast korzystają z tego samego schematu.
Gdy sami nie jesteśmy w stanie dać sobie odpowiedzi na dane pytanie (bo o i rozwiązanie nurtującego nas problemu przecież chodzi), zaczynamy poszukiwać rozwiązań w otaczającej nas rzeczywistości. Jest to jednak proces tak trudny jak poszukiwanie igły w stogu siana.
Aby uzmysłowić Państwu istotę tego procesu, powołam się na dwie klasyczne przypadki położenia igły oraz reakcji obserwatora:
1. Igła leży w widocznym miejscu, obserwator ją zauważa i odnajduje (świadomie ją widzi i podejmuje działanie).
2. Igła leży w widocznym miejscu, obserwator ją zauważa lecz jej nie odnajduje (świadomie ją widzi, nie podejmuje działania).
Przypadek drugi znany wielu ludziom zarówno z doświadczenia jak i wiersza Juliana Tuwima "Pan Hilary" w dzisiejszych czasach występuje dość często - niestety jest to zjawisko masowe i niestety dotyczące tych samych igieł. Gdy je zauważamy i chcemy podnieść, odzywają się głosy (często nieświadome) oskarżające nas o teorie spiskowe. Czy teorią jest jednak nasze realne spostrzeganie rzeczywistości? Z praktyki dnia codziennego można wywnioskować, że faktycznie może być to tylko teoria - wiele ludzi pod naciskiem propagatorów jedynego słusznego toku myślenia rezygnuje z informacji dostarczanych przez własny mózg na korzyść wersji oferowanej przez massmedia czy zmanipulowane masowo społeczeństwo.
Zamieszczone na tej witrynie informacje zmuszają do myślenia - myślenia własnym mózgiem, bo cóż to za myślenie, gdy nasze poglądy są wierną kopią tych podawanych nam przez środki masowego przekazu. Ich zbieżność z prawdą została zweryfikowana w możliwie najlepszy sposób - dokładne analizy specjalistów, świadków zdarzenia jak i samych danych zgromadzonych przez środki masowego przekazu pozwalają na stworzenie nowego obrazu rzeczywistości, która niestety musiała nas opuścić na korzyść bzdurnych opowiadań o kilkunastu osobach zamieszkujacych jaskinie, które w ciągu kilku chwil na nogi postawiły cały świat.
Pamiętajmy - massmedia to nie są organizacje charytatywne, których jedynym celem jest przekazywanie prawdziwych, zgodnych z prawdą informacji. Ich celem jest stworzenie informacji, która się sprzeda - i choć bardzo często musi być ona prawdziwa, nie zawsze musi...
Słowa, które dziś znaczą więcej, niż mogłoby się wydawać. Otaczająca nas rzeczywistość nie jest jednorodna. Jej dynamika zmusza nas do ciągłego poszukiwania odpowiedzi na pojawiające się pytania.
W większości wypadków odpowiedzi pojawiają się wewnątrz naszego umysłu - doświadczenie, wiedza i inteligencja złożone razem pozwalają nam na wypracowanie odpowiedniego do sytuacji obrazu świata. Każdy człowiek robi to na swój sposób - wszyscy natomiast korzystają z tego samego schematu.
Gdy sami nie jesteśmy w stanie dać sobie odpowiedzi na dane pytanie (bo o i rozwiązanie nurtującego nas problemu przecież chodzi), zaczynamy poszukiwać rozwiązań w otaczającej nas rzeczywistości. Jest to jednak proces tak trudny jak poszukiwanie igły w stogu siana.
Aby uzmysłowić Państwu istotę tego procesu, powołam się na dwie klasyczne przypadki położenia igły oraz reakcji obserwatora:
1. Igła leży w widocznym miejscu, obserwator ją zauważa i odnajduje (świadomie ją widzi i podejmuje działanie).
2. Igła leży w widocznym miejscu, obserwator ją zauważa lecz jej nie odnajduje (świadomie ją widzi, nie podejmuje działania).
Przypadek drugi znany wielu ludziom zarówno z doświadczenia jak i wiersza Juliana Tuwima "Pan Hilary" w dzisiejszych czasach występuje dość często - niestety jest to zjawisko masowe i niestety dotyczące tych samych igieł. Gdy je zauważamy i chcemy podnieść, odzywają się głosy (często nieświadome) oskarżające nas o teorie spiskowe. Czy teorią jest jednak nasze realne spostrzeganie rzeczywistości? Z praktyki dnia codziennego można wywnioskować, że faktycznie może być to tylko teoria - wiele ludzi pod naciskiem propagatorów jedynego słusznego toku myślenia rezygnuje z informacji dostarczanych przez własny mózg na korzyść wersji oferowanej przez massmedia czy zmanipulowane masowo społeczeństwo.
Zamieszczone na tej witrynie informacje zmuszają do myślenia - myślenia własnym mózgiem, bo cóż to za myślenie, gdy nasze poglądy są wierną kopią tych podawanych nam przez środki masowego przekazu. Ich zbieżność z prawdą została zweryfikowana w możliwie najlepszy sposób - dokładne analizy specjalistów, świadków zdarzenia jak i samych danych zgromadzonych przez środki masowego przekazu pozwalają na stworzenie nowego obrazu rzeczywistości, która niestety musiała nas opuścić na korzyść bzdurnych opowiadań o kilkunastu osobach zamieszkujacych jaskinie, które w ciągu kilku chwil na nogi postawiły cały świat.
Pamiętajmy - massmedia to nie są organizacje charytatywne, których jedynym celem jest przekazywanie prawdziwych, zgodnych z prawdą informacji. Ich celem jest stworzenie informacji, która się sprzeda - i choć bardzo często musi być ona prawdziwa, nie zawsze musi...
Źródło/autorstwo: redaktor naczelny portalu HOTNEWS.pl
Dane techniczne World Trade Center
World Trade Center - kompleks siedmiu budynków w Nowym Jorku, którego główną część wybudowano w latach 1966 - 1973r (główne otwarcie 4 kwietnia 1974 roku). Architektami głównymi byli Minoru Yamasaki i Emery Roth, zaś inżynierami: John Skilling i Leslie Robertson-Worthington.
W skład kompleksu wchodziły: znane nam dziś dwie wieże (Twin Towers) o wysokości kolejno: 415 i 417 metrów, WTC Three o wysokości 74 metrów (ukończono w 1981 roku), WTC Four o 9 kondygnacjach (ukończono w 1977 roku), WTC Five o 9 kondygnacjach (ukończono w roku 1972 roku), WTC Six o 7 kondygnacjach (ukończono w roku 1975) i WTC Seven o wysokości 174 metrów (ukończono w 1987 roku). Niestety wskutek "ataków terrorystycznych" WSZYSTKIE te budynki zostały zniszczone.
Głównymi budynkami tego kompleksu były dwie bliźniacze wieże, które stanowiły jedną z głównych atrakcji turystycznych Nowego Jorku. Nie to było jednak ich przeznaczeniem - znajdowało się tam setki biur, które należały do najpoważniejszych światowych firm.
Pierwsza wieża (WTC One - ta bez anteny) miała wysokość 415 metrów, druga (WTC Two - z anteną) miała wysokość 417 metrów (nie licząc wysokości anteny). Każda z nich miała 115 przestrzennych pięter.
Waga:
Do budowy użyto 181 400 ton stali.
Ważyły po pół miliona ton
Plac:
Szerokość boku wieży: 64 m
Fundamenty sięgały 21 metrów pod ziemię.
Pozostałe:
Stosunek wysokości do szerokości wynosił 6,8.
Każda z wież miała 21800 okien.
W kompleksie WTC pracowało 50 tysięcy osób. Codziennie teren zwiedzało ponad 120 tysięcy turystów.
Minuta po minucie
Poniższe dane czasowe i sytuacyjne zostały opracowane na podstawie: 9-11 Commission Report, (dane z radarów) Flight Explorer/Flytecomm. Niestety polskie publikacje największych gazet nt. temat bardzo często mijają się z prawdą. Przykładem może świecić Rzeczpospolita, która podaje -link-, że pierwszy samolot uderzył w pierwszą wieżę World Trade Center o godzinie 8:56, zaś drugi o godzinie 9:14 czasu lokalnego. Jest to oczywiście informacja nieprawdziwa (pomyłka?), albowiem Washington Post (wybierajcie Państwo która gazeta jest bardziej wiarygodna) podaje zupełnie inny czas - co wymienione niżej (nie czepiając się już kolejnych elementów, zresztą o czasie 8:46 pisało setki gazet, np. Guardian, nie dodając, że jest to godzina uznana w oficjalnym raporcie).
Czas lokalny - Nowy Jork (USA)
--- loty główne ---
7:59 - samolot o numerze lotu 11 (Flight 11) startuje z lotniska Logan
8:14 - samolot United Airlines o numerze lotu 175 (Flight 175) startuje z lotniska Logan (1)
8:14 - dochodzi do porwania samolotu Flight 11.
8:21 - Flight 11 wyłącza swój transponder na krawędzi strefy obejmującej go radarem centrum obsługi lotów. Dwa sterowane samoloty wlatują w strefę nie obejmowaną przez radar na miejsce Flight 11. Flight 11 zniża lot.
8:27 - Flight 11 zbliża się blisko do lotniska Schenectady, gdzie przelatuje blisko rzeki Mohawk niedaleko bazy wojskowej Griffiss Air Base. Dwa wymienione wcześniej obiekty lecą dalej w dół rzeki Hudson kierując się do Nowego Jorku.
Flight 11 ląduje w okolicy: najprawdopodobniej w bazie wojskowej Griffiss Air Base (NEADS: północno-wchodnia baza NORAD).
8:39-8:43 W tym czasie sterowany obiekt udający Flight 11 zbliża się do lotu United Airlines Flight 175. Obiekty rozstają się w momencie, gdy Flight 175 zbliża się do międzynarodowego portu lotniczego Stewart.
8:42 - Flight 93 podrywa się z lotniska Newark.
8:43 - porwanie lotu 93 (2)
8:46:40 - Flight 11(sterowany) wlatuje w północną wieżę World Trade Center.
8:47 - Flight 175 wyłącza swój transponder, w tym samym czasie Flight 93 znajduje się... w tym samym miejscu. Niemożliwe? Nie. Flight 175 ląduje w najbliższej okolicy, najprawdopodobniej w porcie lotniczym Cleveland lub Pittsburgh.
?:?? - kontrolerzy lotu dostrzegają niezidentyfikowany obiekt nad miastem Allentown (Washington Post, 17 wrzesień 2001). Jest to samolot lecący z transponderem o niezidentyfikowanym kodzie. Mimo tego, kontrolerzy stwierdzają, że musi to być w takim razie lot 175.
9:03 - obiekt określony jako Flight 175 wbija się w wieżę południową World Trade Center.
9:41 - Flight 93, który także został porwany, wyłącza swój transponder schodząc na niższą wysokość. Wkrótce potem wlatuje w następną dziurę radarową, gdzie staje się niemożliwy do identyfikacji (nie mając włączonego transpondera).
10:03 - krótko przed zestrzeleniem (media: rozbicie się w Pensylwani), lot 93 dolatuje do portu lotniczego Johnstown. Warto tutaj wspomnieć, że dzień wcześniej odbywało się tam spotkanie agencji bezpieczeństwa Local Emergency Planning Agency (LEPA). Samolot, o którym mowa był widoczny w tamtej okolicy jak krążył nad miejscem jego zestrzelenia (albowiem spadał paląc się - świadkowie).
10:06 - Flight 93 rozbija się w Shankville (zobacz źródło: Mapa lotu 93).
-- loty poboczne --
8:20 - lot 77 (Flight 77) startuje z lotniska Dulles Airport (Washington D.C.)
8:39 - Flight 77 zbacza z kursu na północ poza obszar rejestracji radarowej. Tu zbliża się do sterowanego radiowo obiektu.
8:51 - ostatni kontakt radiowy Flight 77.
8:56 - samolot wyłącza transpondery znikając z radarów ATC. Chwilę później pojawia się na dwóch innych radarach.
9:07 - zapis filmowy z Flytecomm ukazuje, że Flight 78 zawraca kierując się na wschód. Takie zachowanie samolotu poświadczył Alan Scott - jeden z ekspertów na komisji w sprawie ataków na World Trade Center (odczyt z dnia, 23 maja 2003). Samolot musiał znajdować się w powietrzu jeszcze po godzinie 10:00.
??:?? - kolejny raz samolot chowa się radarom, żeby uniknąć możliwego zestrzelenia, po czym wlatuje w strzeżoną przestrzeń powietrzną Waszyngtonu. Kontrolerzy lotu alarmują o niezidentyfikowanym samolocie zbliżającym się do Waszyngtonu o godzinie 9:29 (Washington Post, 3 październik 2001).
9:37 - oficjalny czas uderzenia przez Flight 77 w Pentagon.
Czas lokalny - Nowy Jork (USA)
--- loty główne ---
7:59 - samolot o numerze lotu 11 (Flight 11) startuje z lotniska Logan
8:14 - samolot United Airlines o numerze lotu 175 (Flight 175) startuje z lotniska Logan (1)
8:14 - dochodzi do porwania samolotu Flight 11.
8:21 - Flight 11 wyłącza swój transponder na krawędzi strefy obejmującej go radarem centrum obsługi lotów. Dwa sterowane samoloty wlatują w strefę nie obejmowaną przez radar na miejsce Flight 11. Flight 11 zniża lot.
8:27 - Flight 11 zbliża się blisko do lotniska Schenectady, gdzie przelatuje blisko rzeki Mohawk niedaleko bazy wojskowej Griffiss Air Base. Dwa wymienione wcześniej obiekty lecą dalej w dół rzeki Hudson kierując się do Nowego Jorku.
Flight 11 ląduje w okolicy: najprawdopodobniej w bazie wojskowej Griffiss Air Base (NEADS: północno-wchodnia baza NORAD).
8:39-8:43 W tym czasie sterowany obiekt udający Flight 11 zbliża się do lotu United Airlines Flight 175. Obiekty rozstają się w momencie, gdy Flight 175 zbliża się do międzynarodowego portu lotniczego Stewart.
8:42 - Flight 93 podrywa się z lotniska Newark.
8:43 - porwanie lotu 93 (2)
8:46:40 - Flight 11(sterowany) wlatuje w północną wieżę World Trade Center.
8:47 - Flight 175 wyłącza swój transponder, w tym samym czasie Flight 93 znajduje się... w tym samym miejscu. Niemożliwe? Nie. Flight 175 ląduje w najbliższej okolicy, najprawdopodobniej w porcie lotniczym Cleveland lub Pittsburgh.
?:?? - kontrolerzy lotu dostrzegają niezidentyfikowany obiekt nad miastem Allentown (Washington Post, 17 wrzesień 2001). Jest to samolot lecący z transponderem o niezidentyfikowanym kodzie. Mimo tego, kontrolerzy stwierdzają, że musi to być w takim razie lot 175.
9:03 - obiekt określony jako Flight 175 wbija się w wieżę południową World Trade Center.
9:41 - Flight 93, który także został porwany, wyłącza swój transponder schodząc na niższą wysokość. Wkrótce potem wlatuje w następną dziurę radarową, gdzie staje się niemożliwy do identyfikacji (nie mając włączonego transpondera).
10:03 - krótko przed zestrzeleniem (media: rozbicie się w Pensylwani), lot 93 dolatuje do portu lotniczego Johnstown. Warto tutaj wspomnieć, że dzień wcześniej odbywało się tam spotkanie agencji bezpieczeństwa Local Emergency Planning Agency (LEPA). Samolot, o którym mowa był widoczny w tamtej okolicy jak krążył nad miejscem jego zestrzelenia (albowiem spadał paląc się - świadkowie).
10:06 - Flight 93 rozbija się w Shankville (zobacz źródło: Mapa lotu 93).
-- loty poboczne --
8:20 - lot 77 (Flight 77) startuje z lotniska Dulles Airport (Washington D.C.)
8:39 - Flight 77 zbacza z kursu na północ poza obszar rejestracji radarowej. Tu zbliża się do sterowanego radiowo obiektu.
8:51 - ostatni kontakt radiowy Flight 77.
8:56 - samolot wyłącza transpondery znikając z radarów ATC. Chwilę później pojawia się na dwóch innych radarach.
9:07 - zapis filmowy z Flytecomm ukazuje, że Flight 78 zawraca kierując się na wschód. Takie zachowanie samolotu poświadczył Alan Scott - jeden z ekspertów na komisji w sprawie ataków na World Trade Center (odczyt z dnia, 23 maja 2003). Samolot musiał znajdować się w powietrzu jeszcze po godzinie 10:00.
??:?? - kolejny raz samolot chowa się radarom, żeby uniknąć możliwego zestrzelenia, po czym wlatuje w strzeżoną przestrzeń powietrzną Waszyngtonu. Kontrolerzy lotu alarmują o niezidentyfikowanym samolocie zbliżającym się do Waszyngtonu o godzinie 9:29 (Washington Post, 3 październik 2001).
9:37 - oficjalny czas uderzenia przez Flight 77 w Pentagon.
Rozmowy pasażerów porwanych samolotów
19 lipca zeszłego roku amerykańska gazeta USA Today (źródło) poinformowała o porozumieniu Qualcomm i American Airlines w celu umożliwienia pasażerom samolotów pasażerskich rozmów przez telefony komórkowe. Zgodnie z publikacją, takie rozwiązanie mógłby zapewnić system bazujący na satelicie w oparciu o technologię "Pico cell", który zastępowałby małą komórkową stacje bazową.
"Pracuje wspaniale" - mówił wówczas Monte Ford, szef wydziału informacyjnego American Airlines.
"Zadzwoniłem do żony. Zadzwoniłem do znajomych w Paryżu. Wszyscy mnie dobrze słyszeli, ich takze słyszałem głośno i wyraźnie" - dodawał.
Przed wynalezieniem nowej technologii "Pico cell" dla samolotów (którą zresztą w samolotach wprowadzano dotychczas sporadycznie) rozmowy telefoniczne przez telefony komórkowe były niemożliwe. Dostępne na rynku telefony komórkowe tracą bowiem zasięg na wysokości już 2 km od ziemi, czy też przy prędkości powyżej 370 km/h.
Mimo to, pasażerowie Todd Beamer, Mark Bingham, Jeremy Glick i Edward Felt lecący rano 11 września 2001 roku lotem Flight 93 mieli możliwość skontaktowania się przez telefony komórkowe ze swoimi bliskimi. Peter Hanson dzwonił z telefonu komórkowego lecąc lotem Flight 175, zaś stewardesa Amy Sweeney wykonała znaną niektórym z Państwa dramatyczną rozmowę lecąc lotem Flight 11 (akurat telefon pokładowy, który normalnie miał prawo działać), który uderzył w północną wieżę WTC. Barbara Olson, której samolot lotu Flight 77 rozbił się o Pentagon, dzwoniła telefonem komórkowym do biura swojego męża.
Jaka jest więc prawidłowa odpowiedź na tą zagadkę?
Żeby odpowiedzieć sobie na to pytanie, trzeba ogólnie poznać zasadę działania telefonów komórkowych.
Jak to działa?
Telefony komórkowe łączą się z siecią główną za pomocą stacji bazowych, które znamy już w Polsce od czasów, gdy weszła na nasz rynek telefonia bezprzewodowa - montowane na wysokich antenach, wieżowcach, blokach, wzgórzach. Dla uzyskania maksymalnych efektów rozmieszcza się je na planie sześciokąta, potocznie zwanego komórką. Bez ich obecności, nasze telefony mogłoby pełnić co najwyżej rolę krótkofalówki o zasięgu do kilku kilometrów (gdyby je przerobić). Im więcej stacji bazowych na danym obszarze, tym lepsze połączenie i mniejsze zużycie prądu w naszym telefonie. Nasze telefony łączą się z każdą nową stacją bazową z pewnym opóźnieniem - zazwyczaj od kilku do kilkunastu sekud (w przypadku starszych modeli). Czas ten musi wystarczyć stacji bazowej na identyfikację naszego telefonu, naszego rodzaju połączenia, operatora, zaś samo urządzenie, które posiadamy musi przyjąc informacje i się do nich ustosunkować.
Występują jednak tutaj pewne ograniczenia:
1. Odległość
Jednym z nich jest zasięg sieci komórkowej. To, że możemy rozmawiać ze znajomymi przez telefon w domu, na ulicy, w lesie wcale nie dowodzi tego, że podobną rozmowę wykonamy zapuszczając się w głąb Puszczy Amazońskiej. Tam będzie on nam co najwyżej pomocny w celu ustalenia godziny czy też podczas robienia zdjęcia właśnie spuszającego się na nas z drzewa węża Boa.
2. Wysokość
Podawane informacje, że sieć telefonii komórkowej obejmuje cały obszar danego terenu należy rozumieć bardziej w kategoriach terenowych, mniej zaś w przestrzennych. Nadajniki i odbiorniki stacji bazowych nadają i odbieraja główną część swojego pasma horyzontalnie - czyli blisko powierzchni ziemii. Występują więc pewne ograniczenia co do wysokości nadawanego i odbieranego sygnału. Jednym z nich jest oczywiście zanik tego sygnału (zbyt mała moc), drugim ograniczeniem jest jego pocięcie (im wyżej nad stacje bazowe, tym większe "wolne" przestrzenie - związane z kulistością naszej planety)
3. Prędkość
Stacje bazowe nie zostały stworzone do biegania. Jak raz zostaną zamontowane, to pracują do końca swoich dni przykręcone do względnie nieruchomej powierzchni. Telefony komórkowe względem swoich stacji bazowych nie mogą się zbyt szybko poruszać. Utrata sygnału następuje tutaj wskutek działania głównie efektu Dopplera, co zdarza sie już przy prędkości bliskiej 250km/h (w zależności od urządzenia i warunków środowiskowych). Należy tutaj jednak zaznaczyć, że chodzi tutaj o prędkość względnie poziomą od/do nadajnika zgodnie ze zwrotem nadawanej fali, a więc utrata połączenia w samolotach może następować przy prędkościach powyżej 500km/h.
Przy prędkości 800km/h dany obiekt (pomijając już efekt Dopplera) w ciągu sekundy pokonuje odległość prawie 222 metrów. Zmiana stacji bazowych, z którymi komunikowałaby się nasz telefon następowałaby co kilkanaście* sekund (do 1-2 km wysokości). Z całą pewnością (licząc nawet, że sieć jest bardzo zaawansowana technicznie) występowałyby zauważalne przerwy w obustronnym nadawaniu, stąd sama rozmowa byłaby trudna do przeprowadzenia.
* - zagęszczenie stacji bazowych na obszarze mocno zurbanizowanym jest bardzo wysokie
Czy możliwe więc było przeprowadzenie tylu rozmów przez pasażerów porwanych samolotów, którzy rozmawiali przez telefony komórkowe?
"Pracuje wspaniale" - mówił wówczas Monte Ford, szef wydziału informacyjnego American Airlines.
"Zadzwoniłem do żony. Zadzwoniłem do znajomych w Paryżu. Wszyscy mnie dobrze słyszeli, ich takze słyszałem głośno i wyraźnie" - dodawał.
Przed wynalezieniem nowej technologii "Pico cell" dla samolotów (którą zresztą w samolotach wprowadzano dotychczas sporadycznie) rozmowy telefoniczne przez telefony komórkowe były niemożliwe. Dostępne na rynku telefony komórkowe tracą bowiem zasięg na wysokości już 2 km od ziemi, czy też przy prędkości powyżej 370 km/h.
Mimo to, pasażerowie Todd Beamer, Mark Bingham, Jeremy Glick i Edward Felt lecący rano 11 września 2001 roku lotem Flight 93 mieli możliwość skontaktowania się przez telefony komórkowe ze swoimi bliskimi. Peter Hanson dzwonił z telefonu komórkowego lecąc lotem Flight 175, zaś stewardesa Amy Sweeney wykonała znaną niektórym z Państwa dramatyczną rozmowę lecąc lotem Flight 11 (akurat telefon pokładowy, który normalnie miał prawo działać), który uderzył w północną wieżę WTC. Barbara Olson, której samolot lotu Flight 77 rozbił się o Pentagon, dzwoniła telefonem komórkowym do biura swojego męża.
Jaka jest więc prawidłowa odpowiedź na tą zagadkę?
Żeby odpowiedzieć sobie na to pytanie, trzeba ogólnie poznać zasadę działania telefonów komórkowych.
Jak to działa?
Telefony komórkowe łączą się z siecią główną za pomocą stacji bazowych, które znamy już w Polsce od czasów, gdy weszła na nasz rynek telefonia bezprzewodowa - montowane na wysokich antenach, wieżowcach, blokach, wzgórzach. Dla uzyskania maksymalnych efektów rozmieszcza się je na planie sześciokąta, potocznie zwanego komórką. Bez ich obecności, nasze telefony mogłoby pełnić co najwyżej rolę krótkofalówki o zasięgu do kilku kilometrów (gdyby je przerobić). Im więcej stacji bazowych na danym obszarze, tym lepsze połączenie i mniejsze zużycie prądu w naszym telefonie. Nasze telefony łączą się z każdą nową stacją bazową z pewnym opóźnieniem - zazwyczaj od kilku do kilkunastu sekud (w przypadku starszych modeli). Czas ten musi wystarczyć stacji bazowej na identyfikację naszego telefonu, naszego rodzaju połączenia, operatora, zaś samo urządzenie, które posiadamy musi przyjąc informacje i się do nich ustosunkować.
Występują jednak tutaj pewne ograniczenia:
1. Odległość
Jednym z nich jest zasięg sieci komórkowej. To, że możemy rozmawiać ze znajomymi przez telefon w domu, na ulicy, w lesie wcale nie dowodzi tego, że podobną rozmowę wykonamy zapuszczając się w głąb Puszczy Amazońskiej. Tam będzie on nam co najwyżej pomocny w celu ustalenia godziny czy też podczas robienia zdjęcia właśnie spuszającego się na nas z drzewa węża Boa.
2. Wysokość
Podawane informacje, że sieć telefonii komórkowej obejmuje cały obszar danego terenu należy rozumieć bardziej w kategoriach terenowych, mniej zaś w przestrzennych. Nadajniki i odbiorniki stacji bazowych nadają i odbieraja główną część swojego pasma horyzontalnie - czyli blisko powierzchni ziemii. Występują więc pewne ograniczenia co do wysokości nadawanego i odbieranego sygnału. Jednym z nich jest oczywiście zanik tego sygnału (zbyt mała moc), drugim ograniczeniem jest jego pocięcie (im wyżej nad stacje bazowe, tym większe "wolne" przestrzenie - związane z kulistością naszej planety)
3. Prędkość
Stacje bazowe nie zostały stworzone do biegania. Jak raz zostaną zamontowane, to pracują do końca swoich dni przykręcone do względnie nieruchomej powierzchni. Telefony komórkowe względem swoich stacji bazowych nie mogą się zbyt szybko poruszać. Utrata sygnału następuje tutaj wskutek działania głównie efektu Dopplera, co zdarza sie już przy prędkości bliskiej 250km/h (w zależności od urządzenia i warunków środowiskowych). Należy tutaj jednak zaznaczyć, że chodzi tutaj o prędkość względnie poziomą od/do nadajnika zgodnie ze zwrotem nadawanej fali, a więc utrata połączenia w samolotach może następować przy prędkościach powyżej 500km/h.
Przy prędkości 800km/h dany obiekt (pomijając już efekt Dopplera) w ciągu sekundy pokonuje odległość prawie 222 metrów. Zmiana stacji bazowych, z którymi komunikowałaby się nasz telefon następowałaby co kilkanaście* sekund (do 1-2 km wysokości). Z całą pewnością (licząc nawet, że sieć jest bardzo zaawansowana technicznie) występowałyby zauważalne przerwy w obustronnym nadawaniu, stąd sama rozmowa byłaby trudna do przeprowadzenia.
* - zagęszczenie stacji bazowych na obszarze mocno zurbanizowanym jest bardzo wysokie
Czy możliwe więc było przeprowadzenie tylu rozmów przez pasażerów porwanych samolotów, którzy rozmawiali przez telefony komórkowe?
Magiczni pasażerowie
Słyszeliście Państwo zapewnie o funduszu przeznaczonym dla rodzin ofiar, które zginęły 11 września 2001 roku. Nazwa tego funduszu to "9-11 Victims Compensation Fund". Część obecnych na liście nazwisk się powtarza. Jest to spowodowane faktem, że o odszkodowanie ubiega sie więcej bliskich danej ofiary.
Flight 11
Spośród 92 osób (Lista ofiar CNN), które miały zginąć w samolocie określonym jako lot 11, tylko 20 widnieje w bazie SSDI (Social Security Death Index). Spośród nich na liście 9-11 VCF widnieją tylko trzy osoby:
Judy Larocque
Laurie Neira
Candace Lee Williams
Flight 77
Spośród 64 osób (Lista ofiar CNN), które miały zginąć w samolocie określonym jako lot 77, tylko 14 widnieje w bazie SSDI (Social Security Death Index). Spośród nich na liście 9-11 VCF widnieje tylko pięć osób:
William Caswell
Eddie Dillard
Ian Gray
John Sammartino
Leonard Taylor
Flight 175
Spośród 65 osób (Lista ofiar CNN), które miały zginąć w samolocie określonym jako lot 175, tylko 18 widnieje w bazie SSDI (Social Security Death Index). Spośród nich na liście 9-11 VCF widnieją tylko trzy osoby:
Michael C. Tarrou
Gloria Debarrera
Timothy Ward
Flight 93
Spośród 45 osób (Lista ofiar CNN), które miały zginąć w samolocie określonym jako lot 93, tylko 6 widnieje w bazie SSDI (Social Security Death Index). Żadna z nich nie jest obecna na liście 9-11 VCF.
W przypadku 266 osób, które zginęły w tych czterech samolotach, jedynie 11 rodzin ofiar zwróciło się o rekompensatę. Warto wspomnieć, że jej wielkość prawnie zaczynała się od 250 tysięcy dolarów, jednakże jak wynika z informacji prasowych, średnia wypłata odszkodowania wynosiła 1,8 mln dolarów.
Flight 11
Spośród 92 osób (Lista ofiar CNN), które miały zginąć w samolocie określonym jako lot 11, tylko 20 widnieje w bazie SSDI (Social Security Death Index). Spośród nich na liście 9-11 VCF widnieją tylko trzy osoby:
Judy Larocque
Laurie Neira
Candace Lee Williams
Flight 77
Spośród 64 osób (Lista ofiar CNN), które miały zginąć w samolocie określonym jako lot 77, tylko 14 widnieje w bazie SSDI (Social Security Death Index). Spośród nich na liście 9-11 VCF widnieje tylko pięć osób:
William Caswell
Eddie Dillard
Ian Gray
John Sammartino
Leonard Taylor
Flight 175
Spośród 65 osób (Lista ofiar CNN), które miały zginąć w samolocie określonym jako lot 175, tylko 18 widnieje w bazie SSDI (Social Security Death Index). Spośród nich na liście 9-11 VCF widnieją tylko trzy osoby:
Michael C. Tarrou
Gloria Debarrera
Timothy Ward
Flight 93
Spośród 45 osób (Lista ofiar CNN), które miały zginąć w samolocie określonym jako lot 93, tylko 6 widnieje w bazie SSDI (Social Security Death Index). Żadna z nich nie jest obecna na liście 9-11 VCF.
W przypadku 266 osób, które zginęły w tych czterech samolotach, jedynie 11 rodzin ofiar zwróciło się o rekompensatę. Warto wspomnieć, że jej wielkość prawnie zaczynała się od 250 tysięcy dolarów, jednakże jak wynika z informacji prasowych, średnia wypłata odszkodowania wynosiła 1,8 mln dolarów.
Gdzie są terroryści?
Co najmniej siedmiu "terrorystów", którzy mieli zginąć w atakach na World Trade Center 11 września 2001 roku nadal żyje. Okazuje się, że informacje rozprzestrzenione przez FBI i później w Polsce przez Gazetę Wyborczą są całkowicie fałszywe.
Na zdjęciu dołączonym do tego artykułu prezentujemy Państwu fragment pierwszej strony Gazety Wyborczej z dnia 29 września 2001 roku. Już 23 września 2001 roku było wiadomo, że przedstawieni na zdjęciach "terroryści" nie brali udziału w atakach - BBCNews (czerwonym kółkiem zakreśliliśmy osoby, występujące w obu publikacjach - GW i BBC).
Na 100% żyją
+ Waleed M. Alshehri
+ Wail M. Alshehri
+ Abdulaziz Alomari (zobacz)
+ Hamza Alghamdi (zobacz)
Mohand Alshehri (zobacz)
+ Salem Alhazmi (zobacz)
+ Hani Honjour (zobacz)
+ Saeed Alghamdi (zobacz w CNN)
Gdzie są więc prawdziwi terroryści?
Na zdjęciu dołączonym do tego artykułu prezentujemy Państwu fragment pierwszej strony Gazety Wyborczej z dnia 29 września 2001 roku. Już 23 września 2001 roku było wiadomo, że przedstawieni na zdjęciach "terroryści" nie brali udziału w atakach - BBCNews (czerwonym kółkiem zakreśliliśmy osoby, występujące w obu publikacjach - GW i BBC).
Na 100% żyją
+ Waleed M. Alshehri
+ Wail M. Alshehri
+ Abdulaziz Alomari (zobacz)
+ Hamza Alghamdi (zobacz)
Mohand Alshehri (zobacz)
+ Salem Alhazmi (zobacz)
+ Hani Honjour (zobacz)
+ Saeed Alghamdi (zobacz w CNN)
Gdzie są więc prawdziwi terroryści?
Świadome wyburzenie WTC7
Czy budynek World Trade Center 7 stojący nieopodal najwyższych wież kompleksu został świadomie wyburzony? Odpowiedzi udziela nam Larry Silverstein, który wraz z FDNY (nowojorska straż pożarna) zdecydował o wyburzeniu budynku o wysokości 174 metrów.
arry Silverstein będący właścicielem kompleksu World Trade Center w Nowym Jorku, w programie PBS "America Rebulilds" (Ameryka się odbudowywuje) z 11 września 2001 roku (link - 2,6 MB ściągnij koniecznie) powiedział:
"Pamiętam telefon od dowódcy strażaków, który mówił twierdził, że nie jest pewny, czu uda się opanować ogień. Powiedziałem, że skoro mamy ryzykować czyjeś życie, najlepszym pomysłem będzie go wyburzyć ("pull it"). Podjęli więc decyzję o wyburzeniu, co właśnie mieliśmy okazję oglądać".
Wg wersji oficjalnej, WTC7 zawalił się w wyniku pożaru. Żaden znany ludzkości wieżowiec na świecie NIGDY nie zawalił się w wyniku pożaru. Czy jest to możliwe? Oczywiście, że NIE! Zresztą poniżej zobaczą Państwo takie zdjęcia i materiały filmowe, ŻE NIKT NIE POWINIEN MIEĆ PODSTAW DO JAKICHKOLWIEK WĄTPLIWOŚCI!
Poniżej zdjęcie WTC7 wykonane przez nowojorskich strażaków ukazujące znane ekipom od wyburzania zasłony ochronne na dolnych piętrach budynku. Umieszcza się je w miejscach, gdzie znajdują się ładunki wybuchowe, aby uniknąć większego rozproszenia odłamków stali i betonu, które bez nich pędziłyby z zawrotną prędkością, uszkadząjąc znajdujące się nawet setki metrów dalej budynki.
Poniżej zdjęcie wykonane z policyjnego helikoptera.
Jak widać na zdjęciu, pożar wewnątrz budynku obejmuje tylko kilka pięter. Gdyby przyjąć wersję, że zawalił się on od pożaru, obalilibyśmy wiele praw rządzących współczesnym światem - z zakresu fizyki i logiki.
4 i 5 maja 1988 roku dla strażaków z Los Angeles to największy i najtragiczniejszy w skutkach pożar jaki kiedykolwiek zdarzył się w tym mieście. 62-piętrowy budynek First Interstate Tower był gaszony przez 64 ekipy strażackie. W akcji brały udział 4 helikoptery, 10 ambulansów państwowych, 14 ambulansów prywatnych, 53 dowódców różnych szczebli, 383 strażaków i lekarzy. First Interstate Tower oddany w 1974 roku miał wysokość 262 metrów. Mimo potężnego pożaru konstrukcja ani drgnęła (poniżej zdjęcie). Od czasów tego pożaru, we wszystkich budowanych wieżowcach zaczęto montować wodne zraszacze na wypadek ognia.
arry Silverstein będący właścicielem kompleksu World Trade Center w Nowym Jorku, w programie PBS "America Rebulilds" (Ameryka się odbudowywuje) z 11 września 2001 roku (link - 2,6 MB ściągnij koniecznie) powiedział:
"Pamiętam telefon od dowódcy strażaków, który mówił twierdził, że nie jest pewny, czu uda się opanować ogień. Powiedziałem, że skoro mamy ryzykować czyjeś życie, najlepszym pomysłem będzie go wyburzyć ("pull it"). Podjęli więc decyzję o wyburzeniu, co właśnie mieliśmy okazję oglądać".
Wg wersji oficjalnej, WTC7 zawalił się w wyniku pożaru. Żaden znany ludzkości wieżowiec na świecie NIGDY nie zawalił się w wyniku pożaru. Czy jest to możliwe? Oczywiście, że NIE! Zresztą poniżej zobaczą Państwo takie zdjęcia i materiały filmowe, ŻE NIKT NIE POWINIEN MIEĆ PODSTAW DO JAKICHKOLWIEK WĄTPLIWOŚCI!
Poniżej zdjęcie WTC7 wykonane przez nowojorskich strażaków ukazujące znane ekipom od wyburzania zasłony ochronne na dolnych piętrach budynku. Umieszcza się je w miejscach, gdzie znajdują się ładunki wybuchowe, aby uniknąć większego rozproszenia odłamków stali i betonu, które bez nich pędziłyby z zawrotną prędkością, uszkadząjąc znajdujące się nawet setki metrów dalej budynki.
Poniżej zdjęcie wykonane z policyjnego helikoptera.
Jak widać na zdjęciu, pożar wewnątrz budynku obejmuje tylko kilka pięter. Gdyby przyjąć wersję, że zawalił się on od pożaru, obalilibyśmy wiele praw rządzących współczesnym światem - z zakresu fizyki i logiki.
4 i 5 maja 1988 roku dla strażaków z Los Angeles to największy i najtragiczniejszy w skutkach pożar jaki kiedykolwiek zdarzył się w tym mieście. 62-piętrowy budynek First Interstate Tower był gaszony przez 64 ekipy strażackie. W akcji brały udział 4 helikoptery, 10 ambulansów państwowych, 14 ambulansów prywatnych, 53 dowódców różnych szczebli, 383 strażaków i lekarzy. First Interstate Tower oddany w 1974 roku miał wysokość 262 metrów. Mimo potężnego pożaru konstrukcja ani drgnęła (poniżej zdjęcie). Od czasów tego pożaru, we wszystkich budowanych wieżowcach zaczęto montować wodne zraszacze na wypadek ognia.
Albuquerque Journal - materiały wybuchowe w WTC
Ekspert od kontrolowanych detonacji z Nowego Meksyku w wywiadzie, do którego doszło w połowie czerwca 2005 roku, zrezygnował z odpowiedzi na pytania dotyczące jego wcześniejszych opinii opublikowanych w Albuquerque Journal, dotyczących kontrolowanego wyburzenia wież.
Dr Van D. Romero, doktor fizyki i wiceprezydent New Mexico Tech w Nowym Meksyku (NMT) opisał przyczynę zawalenia się wież World Trade Center w czasopiśmie Albuquerque Journal kilka dni po atakach. Po pewnym czasie, bez podania powodu zaprzeczył informacjom, które wydrukowano w Albuquerque.
W październiku 2004 roku dr Romero zapytany przez sekretarza o opisaną wcześniej przez niego sprawę stwierdził, że nie ma nic do powiedzenia na temat kontrowersji dotyczących 11 września 2001 roku. Podobnie uczynił w czerwcu tego roku, gdy zapytano go o możliwości zawalania się wież z powodu palącego się paliwa czy też ze względu na podłożone w wieżach ładunki wybuchowe.
Na podstawie: Abqjournal (zasób płatny)
Olivier Uyttebrouck - Abqjournal -
Ładunki wybuchowe w wieżach World Trade Center
Nagrania telewizyjne dokumentujące ataki na World Trade Center sugerują, że powodem zawalenia się obu wież były ładunki wybuchowe - twierdzi ekspert od kontrolowanych detonacji z Nowego Meksyku.
Zawalenie się obu wież jest "zbyt metodyczne" żeby być wynikiem uderzenia samolotów w strukturę - twierdzi Van Romero, wiceprezydent New Mexico Institute of Mining and Technology.
"Moje opinia na podstawie nagrań telewizyjnych jest taka, że po uderzeniu samolotów w World Trade Center, w wieżach musiały znajdować się ładunki wybuchowe, które spowodowały zawalenie się budynków" - mówi Romero.
Romero jest byłym dyrektorem centrum badań i testów energetycznych nad materiałami, które bada efekty wybuchów ładunków wybuchowych w budynkach, samolotach i innych strukturach.
"Wywołanie takich zniszczeń przez cokolwiek z samolotu mogłoby być bardzo trudne" - stwierdził w wywiadzie telefonicznym Romero (Washington, D.C.).
Podczas ataków 11 września podróżował waszyngtońskim metro niedaleko Pentagonu wraz z Denny Petersonem, wiceprezydentem działu administracji i finansów.
Jeśli eksplozje wywołały zawalenie się wież, detonacje mogłybyć przeprowadzone z użyciem stosunkowo małej ilości materiałów wybuchowych - twierdzi Romero.
"Mogłybyć stosunkowo małe i umieszczone w strategicznych punktach" - stwierdza. Materiały wybuchowe musiały być rozmieszczone przynajmniej w dwóch punktach w każdej z wież.
Detonacja ładunków wybuchowych w wieżach byłaby konsekwentnym uzasadnieniem strategii terrorystów - Romero.
Atakujący urozmaicili swoje ataki uderzeniem samolotów, aby przyciągnąć ratowników w miejsce zdarzenia, wtedy zaś dokonali kolejnych eksplozji.
Dyrektor Dan Lopez stwierdził, że Tech nie było proszone o pomoc w dochodzeniu związanym z atakami. Wcześniej jednak instytucja ta prowadziła bardzo wiele badań dotyczących wybuchów ładunków wybuchowych podłożonych przez terrorystów.
Dr Van D. Romero, doktor fizyki i wiceprezydent New Mexico Tech w Nowym Meksyku (NMT) opisał przyczynę zawalenia się wież World Trade Center w czasopiśmie Albuquerque Journal kilka dni po atakach. Po pewnym czasie, bez podania powodu zaprzeczył informacjom, które wydrukowano w Albuquerque.
W październiku 2004 roku dr Romero zapytany przez sekretarza o opisaną wcześniej przez niego sprawę stwierdził, że nie ma nic do powiedzenia na temat kontrowersji dotyczących 11 września 2001 roku. Podobnie uczynił w czerwcu tego roku, gdy zapytano go o możliwości zawalania się wież z powodu palącego się paliwa czy też ze względu na podłożone w wieżach ładunki wybuchowe.
Na podstawie: Abqjournal (zasób płatny)
Olivier Uyttebrouck - Abqjournal -
Ładunki wybuchowe w wieżach World Trade Center
Nagrania telewizyjne dokumentujące ataki na World Trade Center sugerują, że powodem zawalenia się obu wież były ładunki wybuchowe - twierdzi ekspert od kontrolowanych detonacji z Nowego Meksyku.
Zawalenie się obu wież jest "zbyt metodyczne" żeby być wynikiem uderzenia samolotów w strukturę - twierdzi Van Romero, wiceprezydent New Mexico Institute of Mining and Technology.
"Moje opinia na podstawie nagrań telewizyjnych jest taka, że po uderzeniu samolotów w World Trade Center, w wieżach musiały znajdować się ładunki wybuchowe, które spowodowały zawalenie się budynków" - mówi Romero.
Romero jest byłym dyrektorem centrum badań i testów energetycznych nad materiałami, które bada efekty wybuchów ładunków wybuchowych w budynkach, samolotach i innych strukturach.
"Wywołanie takich zniszczeń przez cokolwiek z samolotu mogłoby być bardzo trudne" - stwierdził w wywiadzie telefonicznym Romero (Washington, D.C.).
Podczas ataków 11 września podróżował waszyngtońskim metro niedaleko Pentagonu wraz z Denny Petersonem, wiceprezydentem działu administracji i finansów.
Jeśli eksplozje wywołały zawalenie się wież, detonacje mogłybyć przeprowadzone z użyciem stosunkowo małej ilości materiałów wybuchowych - twierdzi Romero.
"Mogłybyć stosunkowo małe i umieszczone w strategicznych punktach" - stwierdza. Materiały wybuchowe musiały być rozmieszczone przynajmniej w dwóch punktach w każdej z wież.
Detonacja ładunków wybuchowych w wieżach byłaby konsekwentnym uzasadnieniem strategii terrorystów - Romero.
Atakujący urozmaicili swoje ataki uderzeniem samolotów, aby przyciągnąć ratowników w miejsce zdarzenia, wtedy zaś dokonali kolejnych eksplozji.
Dyrektor Dan Lopez stwierdził, że Tech nie było proszone o pomoc w dochodzeniu związanym z atakami. Wcześniej jednak instytucja ta prowadziła bardzo wiele badań dotyczących wybuchów ładunków wybuchowych podłożonych przez terrorystów.
Nowojorscy strażacy o wybuchach
Prezentujemy Państwu jedno z ciekawszych nagrań wideo z nowojorskimi strażakami, którzy brali udział w akcji ratunkowej 11 września 2001 roku.
Występujący w nagraniu strażacy, którzy pracują w jednej z nowojorskich jednostek straży pożarnej, która brała udział w akcji ratunkowej w dniu 11 września 2001 roku, jednomyślnie twierdzą, że pierwsza wieża zawalała się z głośnym, wyraźnym dźwiękiem eksplodujących materiałów wybuchowych.
Zobacz film:
4,9 MB (format mpg) - strażacy WTC
Występujący w nagraniu strażacy, którzy pracują w jednej z nowojorskich jednostek straży pożarnej, która brała udział w akcji ratunkowej w dniu 11 września 2001 roku, jednomyślnie twierdzą, że pierwsza wieża zawalała się z głośnym, wyraźnym dźwiękiem eksplodujących materiałów wybuchowych.
Zobacz film:
4,9 MB (format mpg) - strażacy WTC
Co wybuchło na dole WTC?
Co zdarzyło się na dolnych piętrach World Trade Center 11 września 2001 roku? Czy doszło tam do wybuchów czy może ekplozje wywołała ściekające z wyższych pięter paliwo lotnicze, którego płonącego na dole, wbrew prawom fizyki, nikt nie widział?
Polecamy Państwu nagranie wykonane ze strażackiej kamery, tuż po uderzeniu pierwszego samolotu w pierwszą wieżę kompleksu World Trade Center w Nowym Jorku:
5,53 MB - format mpg
Prezentowane Państwu nagranie pochodzi z filmu:
9/11 - The Filmmakers' Commemorative Edition (2002)
Polecamy Państwu nagranie wykonane ze strażackiej kamery, tuż po uderzeniu pierwszego samolotu w pierwszą wieżę kompleksu World Trade Center w Nowym Jorku:
5,53 MB - format mpg
Prezentowane Państwu nagranie pochodzi z filmu:
9/11 - The Filmmakers' Commemorative Edition (2002)
Teoria spiskowa
Jedynym elementem kojarzącym się nam se słowem "spisek" jest zazwyczaj słowo "teoria". Praktyczny spisek nie istnieje. Na całym świecie nigdzie nie zawiera się tajnych porozumień dla wspólnego osiągnięcia jakiegoś celu (definicja ze słownika języka polskiego PWN - link), wszystko jest jawne i na dodatek upublicznione. Myśl zabroniona jaką jest "spisek" może istnieć tylko w teorii - najlepiej gdyby była nią "spiskowa teoria dziejów". Świat składa się z ludzi, którzy jeśli chodzi o wymianę informacji, są wzajemnie bardzo otwarci. Nikt w historii tego świata nigdy nie spiskował - każda wojna była wojną fairplay. Każdy wywiad każdego państwa na świecie zawsze kieruje się dobrymi zasadami współżycia społecznego, zaś podsłuchy, nasi tajni agenci na wysokich stanowiskach u naszego przeciwnika są tylko czystą teorią, grą przypadku wynikającą z losowości rzeczywistości. Tak zbudowany jest świat - czy tak wygląda Twój świat?
Brak argumentów - tak najczęściej kończy się dyskusja na jeden z wielu tematów dotyczących World Trade Center. Przesuwanie tematu rozmowy na grunt czysto polityczny - to jedne z najczęściej stosowanych drzwi awaryjnej ewakuacji.
"Spiskowa teoria dziejów" - tym stwierdzeniem można zabić poglądy prawie każdego. Generalizacja towarzysząca temu określeniu zabija każdą myśl odbiegającą chociaż trochę w bok od wersji oficjalnej. Skoro bowiem ktoś zauważył spisek, to przecież musi generalizować temat na całe dzieje ludzkości - bo jak inaczej? Spisek cykliczny, spisek jednorazowy nie istnieje. Gdyby istniał, musiałby być podklejony pod dziejowość i stanowić teorię.
Pobawmy się jednak przez chwilę naszą teorią biorąc w ręce fragment wersji oficjalnej dotyczącej ataków na World Trade Center.
Wiadome jest opinii publicznej, że samoloty porwane przez terrorystów uderzyły w wieże WTC. Zostały porwane w planowanej akcji, która była przygotowywana wcześniej przez kilka lat. W słowniku języka polskiego PWN czytamy, że spisek to "tajne porozumienie grupy osób dla wspólnego osiągnięcia jakiegoś celu; sprzysiężenie; zmowa". Czym więc były ataki na WTC biorąc za punkt odniesienia terrorystów? Dokonano SPISKU (przeciwko Ameryce) czy też teoretycznej kolizji samolotów o wieże (spiskowa teoria)? Skoro nie było spisku, nie było też porwania przez terrorystów samolotów - bo tylko spiskując można mieć szanse na niezłapanie przez amerykańską policję, FBI i CIA.
Przyjmując więc, że samoloty zostały porwane przez terrorystów w tajnej, planowanej akcji opowiadamy się za spiskiem przeciwko Ameryce. Krytykując więc kogokolwiek za przypisywanie spisku do ataków na WTC, przeczymy swojej wersji wydarzeń, jakakolwiek ona by była (rządowa i antyrządowa).
Wierząc więc w wersję rządową (oficjalną wersję rządu amerykańskiego) jak i tą przeciwną (prezentowaną na tejże witrynie) w obu wypadkach musimy przyjąć, że doszło do spisku - bez niego musielibyśmy stwierdzić, że wieże zawaliły się z powodu pożaru wywołanego przez np. papierosa rzuconego na dywan.
Spisek, którego dopatrywać się można w wersji prezentowanej na tejże witrynie, nie jest teorią. Teorią nazwalibyśmy twierdzenie, że ataki na WTC zostały przeprowadzone przez kosmitów. Dlaczego? Bo w tym wypadku nie posiadamy dowodów - istnieją tylko hipotezy, które można przyjąć jako teoretyczny przebieg zdarzeń. Filmy, wywiady, zdjęcia, notatki (i to w większości pochodzące z niepodważalnych źródeł) są już materiałem dowodowym. Na tym więc materiale dowodowym oparte są informacje Państwu prezentowane.
Faktowi, że doszło do ataków na World Trade Center nikt nie przeczy. Różnić się możemy jedynie co do identyfikacji spisku, biorąc pod uwagę stronę przeprowadzającą atak (Bin Laden i inne biny bądź wywiad jakiegoś państwa), sposób jego przeprowadzenia (samoloty pasażerskie bądź samoloty transportowe), cel jego przeprowadzenia (zniszczyć potęgę świata bądź mieć powód inwazji na Bliski Wschód) i sposób jego zwalczenia (wojna bądź prawda).
Oskarżając kogoś o wiarę w głupią teorię spiskową dotyczącą World Trade Center możemy się niemiło zaskoczyć (będąc po stronie oficjalnej). Wiara w lecących samolotami terrorystów w obliczu dowodowym (czytaj: Gdzie są terroryści?) staje się bowiem TEORIĄ SPISKOWĄ o najwyższej czystości. Brakuje bowiem dowodów... Pomyślmy więc czasem dłużej nad tym, w co wierzymy, jak bardzo wierzymy i komu ufamy - wiara w teorie spiskowe zazwyczaj należy do tych, którzy od nich stronią.
Brak argumentów - tak najczęściej kończy się dyskusja na jeden z wielu tematów dotyczących World Trade Center. Przesuwanie tematu rozmowy na grunt czysto polityczny - to jedne z najczęściej stosowanych drzwi awaryjnej ewakuacji.
"Spiskowa teoria dziejów" - tym stwierdzeniem można zabić poglądy prawie każdego. Generalizacja towarzysząca temu określeniu zabija każdą myśl odbiegającą chociaż trochę w bok od wersji oficjalnej. Skoro bowiem ktoś zauważył spisek, to przecież musi generalizować temat na całe dzieje ludzkości - bo jak inaczej? Spisek cykliczny, spisek jednorazowy nie istnieje. Gdyby istniał, musiałby być podklejony pod dziejowość i stanowić teorię.
Pobawmy się jednak przez chwilę naszą teorią biorąc w ręce fragment wersji oficjalnej dotyczącej ataków na World Trade Center.
Wiadome jest opinii publicznej, że samoloty porwane przez terrorystów uderzyły w wieże WTC. Zostały porwane w planowanej akcji, która była przygotowywana wcześniej przez kilka lat. W słowniku języka polskiego PWN czytamy, że spisek to "tajne porozumienie grupy osób dla wspólnego osiągnięcia jakiegoś celu; sprzysiężenie; zmowa". Czym więc były ataki na WTC biorąc za punkt odniesienia terrorystów? Dokonano SPISKU (przeciwko Ameryce) czy też teoretycznej kolizji samolotów o wieże (spiskowa teoria)? Skoro nie było spisku, nie było też porwania przez terrorystów samolotów - bo tylko spiskując można mieć szanse na niezłapanie przez amerykańską policję, FBI i CIA.
Przyjmując więc, że samoloty zostały porwane przez terrorystów w tajnej, planowanej akcji opowiadamy się za spiskiem przeciwko Ameryce. Krytykując więc kogokolwiek za przypisywanie spisku do ataków na WTC, przeczymy swojej wersji wydarzeń, jakakolwiek ona by była (rządowa i antyrządowa).
Wierząc więc w wersję rządową (oficjalną wersję rządu amerykańskiego) jak i tą przeciwną (prezentowaną na tejże witrynie) w obu wypadkach musimy przyjąć, że doszło do spisku - bez niego musielibyśmy stwierdzić, że wieże zawaliły się z powodu pożaru wywołanego przez np. papierosa rzuconego na dywan.
Spisek, którego dopatrywać się można w wersji prezentowanej na tejże witrynie, nie jest teorią. Teorią nazwalibyśmy twierdzenie, że ataki na WTC zostały przeprowadzone przez kosmitów. Dlaczego? Bo w tym wypadku nie posiadamy dowodów - istnieją tylko hipotezy, które można przyjąć jako teoretyczny przebieg zdarzeń. Filmy, wywiady, zdjęcia, notatki (i to w większości pochodzące z niepodważalnych źródeł) są już materiałem dowodowym. Na tym więc materiale dowodowym oparte są informacje Państwu prezentowane.
Faktowi, że doszło do ataków na World Trade Center nikt nie przeczy. Różnić się możemy jedynie co do identyfikacji spisku, biorąc pod uwagę stronę przeprowadzającą atak (Bin Laden i inne biny bądź wywiad jakiegoś państwa), sposób jego przeprowadzenia (samoloty pasażerskie bądź samoloty transportowe), cel jego przeprowadzenia (zniszczyć potęgę świata bądź mieć powód inwazji na Bliski Wschód) i sposób jego zwalczenia (wojna bądź prawda).
Oskarżając kogoś o wiarę w głupią teorię spiskową dotyczącą World Trade Center możemy się niemiło zaskoczyć (będąc po stronie oficjalnej). Wiara w lecących samolotami terrorystów w obliczu dowodowym (czytaj: Gdzie są terroryści?) staje się bowiem TEORIĄ SPISKOWĄ o najwyższej czystości. Brakuje bowiem dowodów... Pomyślmy więc czasem dłużej nad tym, w co wierzymy, jak bardzo wierzymy i komu ufamy - wiara w teorie spiskowe zazwyczaj należy do tych, którzy od nich stronią.
Spotkanie z bratem Bin Ladena
Rankiem 11 września 2001 roku w hotelu Ritz-Carlon w Waszyngtonie dochodzi do tajnego spotkania dwóch znanych osobistości - Georga W. Busha seniora i... Shafiga bin Ladena - brata Osamy bin Ladena. Spotkanie biznesowe Carlyle Group odbywa się kilka mil od lotniska, skąd porywacze mieli uprowadzić samolot, który "uderzył" w Pentagon.
Spotkanie to dość ubogo zostało odnotowane w amerykańskich mediach. Niestety materiał telewizji CBC został zdjęty z ich strony internetowej bez podania przyczyn. Skopiowane nagranie CBC zniknęło także z prywatnych stron internetowych. Postarała się o to sama telewizja grożąc właścicielom stron internetowych postępowaniem sądowym (prawo autorskie).
Żeby nie plątać się w domysły i plotki, na stronie angielskiej gazety The Observer (na samym końcu) znajdujemy odpowiedź na pytanie, czy przedstawiana Państwu w tym artykule informacja jest prawdziwa (a taką musi być):
"On 11 September, while Al-Qaeda's planes slammed into the World Trade Center and the Pentagon, the Carlyle Group hosted a conference at a Washington hotel. Among the guests of honour was a valued investor: Shafig bin Laden, brother to Osama."
Załączone zdjęcie przedstawia prezydenta Busha seniora z saudyjskim królem King Fahdem na spotkaniu Carlyle Group w 2000 roku.
Spotkanie to dość ubogo zostało odnotowane w amerykańskich mediach. Niestety materiał telewizji CBC został zdjęty z ich strony internetowej bez podania przyczyn. Skopiowane nagranie CBC zniknęło także z prywatnych stron internetowych. Postarała się o to sama telewizja grożąc właścicielom stron internetowych postępowaniem sądowym (prawo autorskie).
Żeby nie plątać się w domysły i plotki, na stronie angielskiej gazety The Observer (na samym końcu) znajdujemy odpowiedź na pytanie, czy przedstawiana Państwu w tym artykule informacja jest prawdziwa (a taką musi być):
"On 11 September, while Al-Qaeda's planes slammed into the World Trade Center and the Pentagon, the Carlyle Group hosted a conference at a Washington hotel. Among the guests of honour was a valued investor: Shafig bin Laden, brother to Osama."
Załączone zdjęcie przedstawia prezydenta Busha seniora z saudyjskim królem King Fahdem na spotkaniu Carlyle Group w 2000 roku.
Ekspert WTC - wytrzymają uderzenie Boeinga
Kierownik ds. konstrukcji wież bliźniaczych World Trade Center stwierdził w jednym z wywiadów wiele lat przed tragicznymi wydarzeniami, że "budowla została zaprojektowana tak, żeby była zdolna wytrzymać uderzenie wypełnionego po brzegi Boeinga 707. Był to wówczas (chodzi o czas projektowania wież - przyp.red.) największy znany samolot. Wierzę, że budynek jest w stanie wytrzymać wiele uderzeń samolotów (...)"
Frank A. DeMartini dodaje, że struktura obu wież World Trade Center w przypadku uderzenia samolotu ma się podobnie do drzwiowej moskitiery, w którą uderza komar. Samo uderzenie można przyrównać do przebicia moskitiery ołówkiem - nie ma to większego wpływu na konstrukcję.
Boeing 707 kontra Boeing 767
Maksymalna masa startowa Boeinga 707-320B to 152 tony.
Maksymalna masa startowa Boeinga 767-200ER to 179 ton.
Rozpiętość skrzydeł Boeinga 707 to 44,5 metra.
Rozpiętość skrzydeł Boeinga 767 to 47,5 metra.
Długość Boeinga 707 to 46,6 metra.
Długość Boeinga 767 to 48,4 metra.
Boeing 707 może zatankować 87 metrów sześciennych paliwa.
Boeing 767 może zatankować 90 metrów sześciennych paliwa.
Prędkość przelotowa Boeinga 707 to 1000 km/h.
Prędkość przelotowa Boeinga 767 to 850 km/h.
Stosunek ciągu do wagi samolotu dla Boeinga 707 wynosi = 0,214286, natomiast Boeinga 767 0,159494 (skala względna - tylko dla obu modeli samolotów - obliczenia na podstawie: Boeing 707 oraz Boeing 767).
Zobacz FILM (0,8 MB):
Wywiad
Niestety, Frank A. DeMartini zginął w jednej z wież WTC 11 września 2001 roku.
Frank A. DeMartini dodaje, że struktura obu wież World Trade Center w przypadku uderzenia samolotu ma się podobnie do drzwiowej moskitiery, w którą uderza komar. Samo uderzenie można przyrównać do przebicia moskitiery ołówkiem - nie ma to większego wpływu na konstrukcję.
Boeing 707 kontra Boeing 767
Maksymalna masa startowa Boeinga 707-320B to 152 tony.
Maksymalna masa startowa Boeinga 767-200ER to 179 ton.
Rozpiętość skrzydeł Boeinga 707 to 44,5 metra.
Rozpiętość skrzydeł Boeinga 767 to 47,5 metra.
Długość Boeinga 707 to 46,6 metra.
Długość Boeinga 767 to 48,4 metra.
Boeing 707 może zatankować 87 metrów sześciennych paliwa.
Boeing 767 może zatankować 90 metrów sześciennych paliwa.
Prędkość przelotowa Boeinga 707 to 1000 km/h.
Prędkość przelotowa Boeinga 767 to 850 km/h.
Stosunek ciągu do wagi samolotu dla Boeinga 707 wynosi = 0,214286, natomiast Boeinga 767 0,159494 (skala względna - tylko dla obu modeli samolotów - obliczenia na podstawie: Boeing 707 oraz Boeing 767).
Zobacz FILM (0,8 MB):
Wywiad
Niestety, Frank A. DeMartini zginął w jednej z wież WTC 11 września 2001 roku.
Subscribe to:
Posts (Atom)